Brenna Bukowa - Przeł. Karkoszczonka - Klimczok - Magura - Meszna - Wilkowice - Czupel - Magurka Wilkowicka - Łysa Przełęcz - Bielsko-Biała - Szyndzielnia - Przeł. Kowiorek - Przeł. Karkoszczonka - Brenna Bukowa
Data: 06.08.2015
Dystans: 49,6 km
Suma podejść: 2232 m
Suma zejść: 2232 mPlanowany czas przejścia: 16:05 h
Najwyższy punkt na trasie: Beskid Śląski: Klimczok (1117 m n.p.m.), Beskid Mały: Czupel (933 m n.p.m.)
- Chata Wuja Toma - Przeł. Karkoszczonka: http://www.grupathf.pl/chata_wuja_toma.php
- Schronisko Górskie PTTK "Klimczok": http://www.schroniskoklimczok.com.pl/
- Chata na Groniu - stok Magury: http://www.chatanagroniu.pl/ lub Facebook
- Schronisko Górskie PTTK na Magurce Wilkowickiej: http://www.magurka.beskidy.pl/ lub Facebook
- Gospoda Dębowiec - schronisko: http://schroniskodebowiec.pl/ (gospoda nie dysponuje bazą noclegową)
- Schronisko Górskie PTTK "Szyndzielnia": http://www.szyndzielnia.com.pl/ lub Facebook
Trasa:
Trasa dzisiejszej wycieczki. Opracowanie własne w QGIS-ie. Podkład - WMS (geoportal).
Profil topograficzny dzisiejszej wycieczki.
Za dzisiejszy cel wycieczki obrałem Czupel (933 m n.p.m.) - najwyższy szczyt Beskidu Małego. Nie zdecydowałem się jednak, tak jak większość turystów z reguły czyni - podjechać pod Pasmo Magurki Wilkowickiej samochodem, czy środkami komunikacji publicznej. Mój plan zakładał udanie się tam pieszo, z rodzinnego domu w Brennej. Sytuacja taka miała już miejsce kilka lat temu, gdy także zdecydowałem się na podobną wycieczkę na Czupel (nieco inny przebieg trasy). Czekał mnie więc, po raz kolejny całodzienny maraton (to co lubię najbardziej) po szczytach Beskidu Śląskiego i Beskidu Małego.
Start pętli zaplanowany został w pobliżu przystanku autobusowego PKS Brenna Bukowa (przystanek obsługiwany przez Transkom Skoczów), gdzie swój początek ma żółty szlak () na Przeł. Karkoszczonkę (729 m n.p.m.). W pobliżu przystanku znajduje się sporo miejsc parkingowych. Także turyści posiadający własny środek transportu mogą tutaj dotrzeć samochodem.
Ruszywszy na szlak (6:45) () podążyłem w kierunku przełęczy, na której ulokowało się schronisko "Chata Wuja Toma". Na długości 3,5 km, żółty szlak () biegnie asfaltową trasą w górę Potoku Połaczny. Asfalt kończy się tuż przed stromym wejściem na Przeł. Karkoszczonkę. Od tego miejsca, szlak biegnie już drogą gruntową.
Początek wycieczki - Brenna Bukowa (PKS).
Kapliczka na żółtym szlaku w kierunku Przeł. Karkoszczonka.
Przeł. Karkoszczonka (729 m n.p.m.) to najniższy punkt między Brenną i Szczyrkiem. Znajduje się tu skrzyżowanie szlaków. Nieco poniżej ulokowało się prywatne schronisko "Chata Wuja Toma" (więcej informacji o tym obiekcie w linku na początku posta). Z przełęczy roztacza się wspaniały widok m. in. na: Skrzyczne, fragment Kotliny Żywieckiej, Klimczok i Magurę.
Po krótkim odpoczynku ruszyłem dalej czerwonym szlakiem (), w stronę Siodła pod Klimczokiem (Przeł. Kowiorek). Nie osiągnąłem jednak samej przełęczy. Trawersując stok Klimczoka zdecydowałem się zboczyć na nieoznakowaną leśną drogę. Tym samym zamiast na Przeł. Kowiorek, od razu podążyłem w kierunku szczytu Klimczoka. Cały czas towarzyszyły mi wspaniałe widoki na najwyższe partie Beskidu Śląskiego (Pasmo Wiślańskie).
CIEKAWOSTKA!!! W bliskiej odległości od czerwonego szlaku, na stoku Trzech Kopców (1081 m n.p.m.) znajduje się otwór wejściowy do Groty Klimczoka (Jaskini w Trzech Kopcach). Więcej o tej jaskini i sposobie dotarcia do niej przeczytacie w poście - Podróż do wnętrza Ziemi - epizod 1.
Przeł. Karkoszczonka (729 m n.p.m.).
Widok na Beskid (860 m n.p.m.) i Hyrcę (929 m n.p.m.) z czerwonego szlaku.
Podejście na Klimczok - widok na Pasmo Wiślańskie ze Skrzycznem (dalszy plan) oraz Beskid, Hyrcę i Kotarz (bliższy plan).
Naparstnica purpurowa (odmiana biała) - Digitalis purpurea var. alba na stoku Klimczoka.
Klimczok (1117 m n.p.m.) to najwyższy szczyt, jaki planowałem dzisiaj zdobyć. Jest on także najwyższą górą w obrębie Grupy Klimczoka. Roztaczają się z niej wspaniałe widoki na Beskid Żywiecki, Beskid Mały, Kotlinę Żywiecką oraz fragment Beskidu Śląskiego, ze Skrzycznem na czele. Niestety dzisiejsza przejrzystość powietrza pozostawiała wiele do życzenia. Tak więc zamiast wspaniałych widoczków, spotkało mnie tutaj lekkie rozczarowanie :-(. Na szczycie Klimczoka znajduje się stalowy maszt z antenami przekaźników telekomunikacyjnych oraz skalny ogródek z kamieniami z różnych stron świata. Po wschodniej stronie góry utworzono wyciąg narciarski. Odpocząwszy nieco, ruszyłem w dalszą drogę czarnym szlakiem () na Przeł. Kowiorek (szlak wzdłuż wyciągu narciarskiego) i dalej w pobliże Schroniska PTTK "Klimczok", który wbrew swojej nazwie znajduje się już na stoku Magury (1109 m n.p.m.). Obiekt ten oferuje 44 miejsca noclegowe w pokojach 2, 3, 4, 5, 6 i 7- osobowych. Obok schroniska ulokowała się dyżurka GOPR-u.
Klimczok (1117 m n.p.m.).
Widok na Klimczok z Przeł. Kowiorek.
Schronisko PTTK "Klimczok" na stoku Magury.
Kolejnym szczytem na mojej trasie była Magura (1109 m n.p.m.). Spod schroniska PTTK "Klimczok" biegnie tam żółty szlak (). Dojście na wierzchołek jest bardzo łatwe. Ze szczytu roztaczają się ładne widoki na Beskid Żywiecki, Beskid Makowski, Beskid Mały, Kotlinę Żywiecką oraz Szyndzielnię, Klimczok i Skrzyczne z Beskidu Śląskiego. Nieco poniżej szczytu (okolice skrzyżowania szlaków: czerwonego do Bystrej i żółtego do Mesznej) znajdują się ruiny drugiego schroniska na Magurze, zwanego "Magurą Kąpieliskiem". Nazwa tego schroniska wzięła się od istniejącego tam niegdyś basenu kąpielowego. Niestety w 1945 r., wojska radzieckie ostrzeliwując zbocza Magury trafiły pociskami w budynek schroniska, który doszczętnie spłonął.
Szyndzielnia (1028 m n.p.m.) z Magury (1109 m n.p.m.).
Klimczok (1117 m n.p.m.) z Magury (1109 m n.p.m.).
Od skrzyżowania szlaków, żółty szlak () opada coraz bardziej stromą trasą w okolice "Chaty na Groniu" - góralskiej karczmy, oferującej noclegi w 5 pokojach od 1 - 3 - osobowych z łazienkami i wyjściem na balkon. Więcej informacji o obiekcie w linku na początku posta.
Jedna ze stacji drogi krzyżowej na czarnym szlaku z Bystrej do Sanktuarium Matki Bożej "Na Górce" w Szczyrku.
Szlakowskaz w pobliżu "Chaty na Groniu".
Ściana góralskiej karczmy "Chata na Groniu"ozdobiona skałami pochodzącymi z całego świata.
Karczma góralska "Chata na Groniu".
Jedna z rzeźb w pobliżu "Chaty na Groniu".
Po nieco dłuższym odpoczynku w pobliżu "Chaty na Groniu", ruszyłem w dalszą drogę żółtym szlakiem () do miejscowości Meszna. Trasa () biegnąc przez wioskę, prowadzi w pobliżu kościoła parafialnego (p.w. Niepokalanego Serca NMP) oraz kaplicy Matki Boskiej Siewnej, aż do drogi wojewódzkiej nr 942. Skręcając w lewo należy iść przez kilkaset metrów aż do przystanku autobusowego, na wysokości którego trasa () skręca w prawo na boczną uliczkę.
Z racji wzmożonego ruchu samochodowego na tym fragmencie, należy tutaj zwrócić szczególną ostrożność przy przekraczaniu drogi.
Ostatnie 2 km żółtym szlakiem () wiodą po płaskim terenie. Trasa wije się tu wśród zabudowań Mesznej i Wilkowic, w kierunku stacji kolejowej PKP Wilkowice Bystra. Niedaleko niej, szlak () pokonuje kładkę nad nowo wybudowaną drogą ekspresową S69 biegnącą z Bielska-Białej do granicy państwowej ze Słowacją w Zwardoniu.
Kościół parafialny w Mesznej.
Wnętrze kaplicy Matki Boskiej Siewnej w Mesznej.
Kaplica Matki Boskiej Siewnej w Mesznej.
Magura z żółtego szlaku w Mesznej.
Magura z kładki nad drogą ekspresową S69.
Szlakowskaz w pobliżu stacji PKP Wilkowice-Bystra.
W pobliżu stacji kolejowej, znajduje się kolejne skrzyżowanie szlaków. Przez najbliższe 5 minut towarzyszył mi zielony szlak (), którym doszedłem do innego - czarnego szlaku w kierunku Pasma Magurki Wilkowickiej (przejście przez tory kolejowe). W pobliżu skrzyżowania, ze starą drogą krajową do Żywca znajduje się kilka większych marketów, w których warto zrobić zakupy na dalszą wędrówkę. Ja zdecydowałem się na ten ruch wiedząc, że następna taka możliwość będzie dopiero w Bielsku-Białej.
Przez najbliższe 2,2 km trasa () wiodła wzdłuż ul. Wyzwolenia (Wilkowice). Po drodze na uwagę zasługuje Pomnik Poległym Bohaterom Wojny odsłonięty w 1952 roku, czy też drewniana rzeźba Królowej Jadwigi, patronki miejscowego gimnazjum.
Na czarnym szlaku w Wilkowicach - ul. Wyzwolenia.
Rzeźba królowej Jadwigi w Wilkowicach.
Monotonia tego fragmentu oraz coraz bardziej doskwierający dzisiejszego dnia upał sprawiły, że nie zauważyłem w odpowiednim czasie miejsca, gdzie czarny szlak () opuszcza asfaltową drogę, kierując się w stronę pierwszych wzniesień Beskidu Małego. Odnalazłszy to miejsce ruszyłem czym prędzej przed siebie, aby jak najszybciej schować się w cieniu drzew.
Biegnąca przez chwilę wzdłuż lokalnego potoku trasa (), skręca na krótki i stromy stok, doprowadzając mnie w okolice Skały Czarownic.
Nieuważny turysta może nawet nie dostrzec tej formacji skalnej (znajduje się ona po lewej stronie szlaku). Na szczęście na jej wysokości zlokalizowane jest miejsce postojowe (stolik z ławkami).
Skała Czarownic to tajemnicze miejsce, z którym wiąże się legenda. Jak podaje kronikarz Jan Halama z Bystrej:
"Na początku 1709 roku przybył w okolice Bielska rozbójnik Wojciech Bulak ze Spytkowic, który okradał kupców przemierzających Cysarkę (szlak handlowy z Austrii do Krakowa i Śląska). Upodobał sobie Bramę Wilkowską (obecnie ul. Żywiecka w Bielsku-Białej) oraz trakt kolejowy na Zwardoń. jako miejsce schronienia wybrał sobie skałę z małą jaskinią znajdującą się w Wilkowicach na zboczach Czupla (nad starą szkołą w Huciskach). Związał się z dwiema znachorkami, które ponoć wyciągały informacje od swoich pacjentów o bogatych osobach w okolicy. Być może ich proceder nadal by trwał, gdyby nie ograbili Kościoła św. Michała w Wilkowicach (zbudowany w 1658 roku z drewna, wyburzony w 1900 roku, nie dotrwał do naszych czasów). Pod naciskiem Kościoła wzmożono poszukiwania rabusia. Przypadek sprawił, ze śpiącego w jaskini rabusia zauważył młody chłopak, który wczesnym rankiem zbierał grzyby w wilkowickich lasach. Sprowadził on miejscowych parafian, którzy pojmali Wojciecha Bulaka odebrawszy mu wcześniej pistolety i nóż.
Dnia 7 października 1709 roku, w Żywcu odbyła się publiczna egzekucja. Najpierw jednak ucięto mu prawą rękę, potem udarto dwa pasy ciała i wpleciono w koło. Pomimo tego, nie wydał on swych wspólniczek, które z daleka obserwowały całe zajście. Gdy Wojciechowi odcięto mieczem głowę, znachorki szybko wróciły pod skałę, wykopały skarby i uciekły bez śladu. Miejscowi powiadali po całym zajściu, że tylko "czarownice znikają jak duchy". Od tej pory miejsce schronienia Wojciecha i znachorek nazywa się Skałą Czarownic".
Halama podaje jeszcze, że jeszcze "w 1890 roku jeden żebrak wędrujący do Wilkowic przez las, zabłądził, a nagle widząc światło (myślał że to domowe światło) podszedł bliżej i zobaczył palące się ognisko na skale. Przy ognisku zobaczył on 3 starsze osoby, dwie kobiety i jednego mężczyznę wymawiających głośno zaklęcia. Widząc te zjawy, niepodobne zbytnio do ludzi, żebrak czym prędzej zaczął uciekać. Wreszcie wpadł do karczmy, gdzie opowiedział co zobaczył. Jednak nikt mu nie uwierzył, uznając go za szaleńca".
Jakby samych legend było mało, nutki tajemniczości temu miejscu dodają jeszcze dziwnie wyglądające znaki wyryte na skale (niestety nie mam zdjęcia ukazującego je w przybliżeniu). Do dziś nie rozwiązano zagadki tych symboli.
Na czarnym szlaku w kierunku Skały Czarownic.
Skała czarownic - miejsce odpoczynku.
Skała Czarownic (1).
Skała Czarownic (2).
Skała Czarownic (3).
Po chwili odpoczynku, na który sobie pozwoliłem w tym zagadkowym miejscu, ruszyłem w dalszą drogę. Kolejnym miejscem na szlaku () wartym uwagi są okolice Małej Góry (715 m n.p.m.). Zaledwie kilka minut od oznaczeń szlaku, znajduje się tu doskonały punkt widokowy na Jezioro Żywieckie i Beskid Żywiecki (jeśli chcemy tam dojść, należy podążyć za tabliczką/strzałką znajdującą się na czarnym szlaku). Niestety dzisiaj, ze względu na słabą przejrzystość powietrza widok, który tam zastałem niespecjalnie mnie ujął.
Jezioro Żywieckie z Małej Góry (715 m n.p.m.).
Dalszy fragment trasy biegł już nieco łatwiejszą drogą () w pobliżu przysiółka Basiury, aż na grzbiet Pasma Magurki Wilkowickiej. Około 40 - 50 metrów przed skrzyżowaniem szlaków (czarnym z niebieskim) po lewej stronie widoczny jest otwór wejściowy do niewielkiej, ale udostępnionej turystycznie Jaskini Wietrzna Dziura, zwanej także Jaskinią Smocza Jama (fot. poniżej) () .
Na pierwszy rzut oka, otwór główny wydaje się mało zachęcający, aby wejść do wnętrza jaskini. Rzeczywiście jest on stosunkowo niewielki, dlatego jedynym sposobem dostania się do środka jest wczołganie się przez ten otwór. Początkowe ok. 3 m stanowi szczelina (lewa strona otworu wejściowego) o ułożeniu poziomym (wysokość od 70 - 90 cm). Po jej pokonaniu dostajemy się już w bardziej przyjemne i przestronniejsze miejsce. Bowiem dalej szczelina przechodzi w ułożenie pionowe, co umożliwia dalszą penetrację jaskini w pozycji stojącej (wysokość szczeliny w tym miejscu ma od 2 - 4 m). Wietrzna Dziura to niewielka jaskinia szczelinowo-osuwiskowa. Długość jej korytarza wynosi ok. 30 metrów, z czego swobodne poruszanie możliwe jest tylko na 20 - 25 m. Ze względu na jej niewielki rozmiar, nie spotyka się tutaj nietoperzy. Natomiast osoby wykazujące arachnofobię (lęk przed pająkami), lepiej żeby tutaj nie wchodziły. W jaskini spotkać można uznawane za najjadowitsze pająki w Polsce - sieciarze jaskiniowe (Meta menardi). Ich ugryzienie nie stanowi wielkiego zagrożenia dla ludzi. Może być jednak bardzo nieprzyjemne - porównywalne z ukąszeniem szerszenia. Niestety, dzisiaj nie byłem przygotowany, aby podjąć się wyzwania penetracji tej jaskini. Myślę, że następnym razem, gdy znajdę się w tych okolicach, będę lepiej przygotowany do tego zadania :).
Na pierwszy rzut oka, otwór główny wydaje się mało zachęcający, aby wejść do wnętrza jaskini. Rzeczywiście jest on stosunkowo niewielki, dlatego jedynym sposobem dostania się do środka jest wczołganie się przez ten otwór. Początkowe ok. 3 m stanowi szczelina (lewa strona otworu wejściowego) o ułożeniu poziomym (wysokość od 70 - 90 cm). Po jej pokonaniu dostajemy się już w bardziej przyjemne i przestronniejsze miejsce. Bowiem dalej szczelina przechodzi w ułożenie pionowe, co umożliwia dalszą penetrację jaskini w pozycji stojącej (wysokość szczeliny w tym miejscu ma od 2 - 4 m). Wietrzna Dziura to niewielka jaskinia szczelinowo-osuwiskowa. Długość jej korytarza wynosi ok. 30 metrów, z czego swobodne poruszanie możliwe jest tylko na 20 - 25 m. Ze względu na jej niewielki rozmiar, nie spotyka się tutaj nietoperzy. Natomiast osoby wykazujące arachnofobię (lęk przed pająkami), lepiej żeby tutaj nie wchodziły. W jaskini spotkać można uznawane za najjadowitsze pająki w Polsce - sieciarze jaskiniowe (Meta menardi). Ich ugryzienie nie stanowi wielkiego zagrożenia dla ludzi. Może być jednak bardzo nieprzyjemne - porównywalne z ukąszeniem szerszenia. Niestety, dzisiaj nie byłem przygotowany, aby podjąć się wyzwania penetracji tej jaskini. Myślę, że następnym razem, gdy znajdę się w tych okolicach, będę lepiej przygotowany do tego zadania :).
Otwór wejściowy do Jaskini Smocza Jama (Wietrzna Dziura).
Osiągnąwszy grzbiet Pasma Magurki Wilkowickiej, skierowałem się w stronę głównego, przewidzianego na dziś punktu, a zarazem najwyższego szczytu Beskidu Malego - Czupla (933 m n.p.m.). Wiedzie tam niebieski szlak () (ok. 2 km) po bardzo łagodnej i widokowej trasie. Zwłaszcza godne polecenia widoki są w kierunku Żaru i szczytu Kiczery.
Skrzyżowanie szlaków na grzbiecie Czupel - Magurka Wilkowicka.
Czupel (933 m n.p.m.).
Czupel to, jak już kilka razy wspomniałem najwyższy szczyt Beskidu Małego. Zaliczany on jest do szczytów Korony Gór Polski (KGP). Wierzchołek porośnięty jest bukami. Na szczęście nie porastają one gęsto szczytu, dzięki czemu można stąd podziwiać także ładne widoki na okolicę. O tym, że znajdujemy się na "czubku" Czupla, informuje tabliczka umieszczona na jednym z drzew. Jest tutaj również informacja o przynależności szczytu do Korony Gór Polski. Dla tych, którzy są zmęczeni wędrówką istnieje tutaj miejsce, gdzie mogą odpocząć (stolik z ławkami). Co prawda, w czasie mojej wycieczki miejsce to zostało usunięte, ale z tego co zauważyłem na fotografiach z forów internetowych wykonanych nieco później, powróciło ono ponownie na tę górę.
Wierzchołek Czupla.
Czupel - najwyższy szczyt Beskidu Małego.
Magurka Wilkowicka (909 m n.p.m.) widziana z Czupla (933 m n.p.m.).
Czupel - pamiątkowe zdjęcie.
Po dłuższym odpoczynku na Czuplu, przyszła pora na dalszą wędrówkę (). Moim kolejnym celem stało się Schronisko PTTK na Magurce Wilkowickiej. Dystans, jaki dzielił mnie od tego obiektu to 3,1 km. Prowadzi tam niebieski szlak (). Spora część tej odległości, została przeze mnie już dziś raz pokonana (droga powrotna aż do skrzyżowania z czarnym szlakiem).
Jako, że trasa między Czuplem, a Magurką Wilkowicką nie nastręcza żadnych trudności, w pobliże schroniska PTTK na Magurce Wilkowickiej dotarłem dziś bardzo szybko. Schronisko to oferuje 45 miejsc noclegowych w pokojach 2, 3, 4 i 6 - osobowych. Obok schroniska znajduje się budynek do obsługi zawodów w biegach narciarskich. Same trasy zostały poprowadzone po partiach szczytowych Pasma Magurki Wilkowickiej i są prawdopodobnie co roku przygotowywane do jazdy na nartach (muszę to kiedyś osobiście sprawdzić ;)).
Innym ciekawym obiektem na Magurce Wilkowickiej jest kaplica znajdująca się kawałek za schroniskiem.
Magurka Wilkowicka to doskonały punkt widokowy na szczyty Beskidu Małego, Beskidu Śląskiego oraz Beskidu Żywieckiego.
Widok w stronę Żaru (761 m n.p.m.), z niebieskiego szlaku między Magurką Wilkowicką, a Czuplem.
Magurka Wilkowicka (909 m n.p.m.).
Magurka Wilkowicka (909 m n.p.m.) - skrzyżowanie szlaków.
Magurka Wilkowicka (909 m n.p.m.) - kaplica.
Na Magurce Wilkowickiej, znajduje się skrzyżowanie wielu szlaków turystycznych. Ja zdecydowałem się na szlak () w kierunku Łysej Przełęczy (563 m n.p.m.) (dystans z Magurki Wilkowickiej to 3,1 km) i dalej Bielska-Białej (dystans z Magurki Wilkowickiej to 6,9 km). Prowadzi tam czerwony szlak (), który mijając po drodze jeszcze dwa skrzyżowania szlaków doprowadza mnie do Łysej Przełęczy (563 m n.p.m.), zwanej również Siodłem. Po drodze roztaczają się ładne widoki. Zwłaszcza godnym polecenia jest ten, ze stoku Rogacza w kierunku Bielska-Białej.
Łysa Przełęcz to w przeszłości doskonały punkt widokowy na szczyty Beskidu Małego oraz okolice Magury, Klimczoka i Szyndzielni. Zwłaszcza godny polecenia był ten w kierunku szczytów należących do Grupy Klimczoka. Niestety, wraz z pojawieniem się tutaj budowli ogrodzonej wysokim, szczelnym płotem nie można liczyć już na urzekający widok w stronę Beskidu Śląskiego.
Magurka Wilkowicka - widok w stronę góry Żar (761 m n.p.m.) i Kiczery (831 m n.p.m.).
Skrzyżowanie szlaków pod Sokołówką.
Miejsce postojowe na skrzyżowaniu szlaków: czerwonym (Łysa Przełęcz - Magurka Wilkowicka) i zielonym (Bielsko-Biała Straconka - Magurka Wilkowicka).
Widok na Łysą Górę (660 m n.p.m.) i Bielsko-Białą z czerwonego szlaku.
Na czerwonym szlaku w stronę Łysej Przełęczy (563 m n.p.m.).
Łysa Przełęcz (563 m n.p.m.) - widok w stronę szczytu Gaiki (808 m n.p.m.).
Łysa Przełęcz (563 m n.p.m.).
Łysa Przełęcz (563 m n.p.m.) - skrzyżowanie szlaków.
Łysa Przełęcz (563 m n.p.m.) - widok w stronę Sokołówki (858 m n.p.m.).
Z przełęczy pozostał mi jeszcze do pokonania ostatni etap przebiegający przez Beskid Mały. Moją dalszą wędrówkę wyznaczał czerwony szlak (), który omijając wierzchołek Łysej Góry (653 m n.p.m.), doprowadził mnie do bielskiej dzielnicy Leszczyny. Dotarłszy do Bielska-Białej, czekał mnie teraz najmniej przyjemny fragment wycieczki (). Bo chyba mało który turysta górski lubi wędrówki asfaltowymi drogami, wśród gęstej zabudowy mieszkalnej. W dodatku przecinające bardzo ruchliwe szosy (m.in. ul. Żywiecka, droga wojewódzka nr 942) oraz linię kolejową (Bielsko-Biała - Żywiec).
Krzyż na polanie pod Łysą Górą (653 m n.p.m.).
Łysa Góra (653 m n.p.m.).
Rzeka Biała w Bielsku.
Willa Zipsera w Bielsku-Białej.
Na przyjemniejszą wędrówkę można liczyć dochodząc w okolice Cygańskiego Lasu (ulubione miejsce wypoczynku Bielszczan (basen, korty, szlaki spacerowe, miejsce piknikowe)) (). Pomimo, że kilka szlaków rozpoczyna stąd wędrówkę na pobliskie szczyty, ja zdecydowałem się na dalszą wędrówkę asfaltem () w stronę bielskiej dzielnicy Olszówka. Aż do ronda (skrzyżowanie z drogą dojazdową do dolnej stacji kolejki gondolowej na Szyndzielnię) wędrowałem właśnie tym szlakiem. Tutaj na moment moją wędrówkę wyznaczał niebieski szlak (), którym doszedłem w pobliże dolnej stacji KL "Szyndzielnia".
Bielsko-Biała Olszówka - skrzyżowanie szlaków.
Wagonik dawnej kolejki na Szyndzielnię.
Na Szyndzielnię wspinałem się już różnymi wariantami szlakowymi. Nigdy nie szedłem tam jednak w całości trasą wyznaczaną przez zielony szlak (pierwsze moje spotkanie z fragmentem - dolna stacja KL "Szyndzielnia" - Przeł. Dylówki) (). Dlatego to właśnie ta trasa () wyznaczała moją dalszą wspinaczkę (kontynuacja celu - przejście wszystkich szlaków Beskidu Ślaskiego).
Pierwsze 10 - 15 minut to podejście w pobliże Gospody Dębowiec (). Bliskość tego obiektu oraz urzekający widok na miasto sprawiają, że jest to jedno z ulubionych miejsc Bielszczan na weekendowe spacery w obrębie miejscowości. Ze względu na bliskość Bielska, innych schronisk oraz obiektów oferujących miejsca noclegowe, nie ma tutaj aktualnie w ofercie miejsc noclegowych.
Skrzyżowanie szlaków - dolna stacja kolejki gondolowej na Szyndzielnię.
Skrzyżowanie szlaków - Gospoda Dębowiec.
Gospoda Dębowiec.
Widok na Bielsko-Białą spod Gospody Dębowiec.
Widok na Bielsko-Białą, Czupel (654 m n.p.m.) i Gaiki (808 m n.p.m.) spod Gospody Dębowiec.
Za Gospodą Dębowiec trasa () staje się coraz bardziej uciążliwa i wiedzie przez: Dębowiec, Cyberniok, Przeł. Dylówki na Szyndzielnię (ok. 3,3 km). W porównaniu z innym, biegnącym równolegle szlakiem czerwonym, ten wariant wiedzie bardziej stromą trasą. Jeżeli podejścia zielonym szlakiem dają nam się we znaki, można na Przeł. Dylówki (720 m n.p.m.) zmienić szlak na ten drugi wariant - trawersujący stoki Szyndzielni.
Między Cyberniokiem, a Przeł. Dylówki po mojej lewej stronie, dostrzegam dziwnie wyglądający kamień (). Moja ciekawość bierze górę, więc podchodzę bliżej by przekonać się z jakiego powodu został tutaj umieszczony. Okazuje się, że jest to Kamień Steckli. Wiąże się z nim ciekawa historia. A mianowicie został on postawiony w miejscu, w którym został zastrzelony (4 października 1890 r.) przez kłusownika, gajowy księcia Sułkowskiego - Andreas Steckla.
W ok. 1,5 h, szybkim krokiem dochodzę w okolice górnej stacji kolejki gondolowej "Szyndzielnia" (). Od kilku miesięcy w jej pobliżu pojawiła się nowa atrakcja turystyczna. Postawiono tu wysoką na 18 metrów wieżę widokową (wejście płatne).
Więcej informacji o wieży, wraz z fotografiami umieszczę już za niedługo w jednym z nowszych postów.
Więcej informacji o wieży, wraz z fotografiami umieszczę już za niedługo w jednym z nowszych postów.
Kamień Steckli - miejsce zastrzelenia przez kłusownika, książęcego gajowego Andreasa Steckla - okolice zielonego szlaku na Szyndzielnię (między Cuberniokiem/Kozińcem (731 m n.p.m.), a Przeł. Dylówki (720 m n.p.m.).
Widok na Bielsko-Białą i Gaiki z zielonego szlaku na Szyndzielnię.
W stronę Szyndzielni.
Przeł. Dylówki (720 m n.p.m.).
Dalszą moją wędrówkę wyznaczał czerwony szlak (), który biegnąc skrajem Hali Kamienickiej (na hali znajduje się krótki wyciąg narciarski, w sam raz dla początkujących narciarzy) oraz w pobliżu schroniska PTTK "Szyndzielnia" (obiekt posiada 49 miejsc noclegowych w pokojach 2, 3, 4, 6, 8 i 10 - osobowych) wyprowadził mnie na wierzchołek Szyndzielni (1028 m n.p.m.).
Z jej wierzchołka trasa prowadziła dalej w stronę Przeł. Kowiorek (1040 m n.p.m.) (), zwanej również Siodłem pod Klimczokiem. Wraz z jej osiągnięciem udało mi się zamknąć pętlę górską ;) (po raz drugi dzisiejszego dnia pojawiłem się na tej przełęczy).
Widok na pozostałości Hali Kamienickiej na Szyndzielni.
Schronisko PTTK na Szyndzielni.
Hala Kamienicka na Szyndzielni - widok w kierunku północnym.
Skrzyżowanie szlaków pod Klimczokiem.
Przeł. Kowiorek - widok na Schronisko PTTK "Klimczok".
Szlakowskaz na Przeł. Kowiorek (Siodło pod Klimczokiem).
Z Przeł. Kowiorek czerwony szlak () prowadzi w stronę Przeł. Karkoszczonka. Trasa () na tym fragmencie początkowo łagodnie opada trawersując stok Klimczoka (schodząc ścieżką mam okazję podziwiać ładny widok na Pasmo Wiślańskie), by następnie już bardziej stromą drogą doprowadzić mnie po stoku Trzech Kopców na Przeł. Karkoszczonkę (729 m n.p.m.).
Widok na Beskid, Beskid Węgierski (Hyrca), Kotarz, Malinów i Malinowską Skałę z czerwonego szlaku w kierunku Przeł. Karkoszczonka.
Skrzyczne z czerwonego szlaku w stronę Przeł. Karkoszczonka.
Przeł. Karkoszczonka (729 m n.p.m.).
Ostatni przewidziany na dziś odcinek wiódł już w godzinach wieczornych, żółtym szlakiem () do Brennej Bukowej. Fragment ten pokonałem już raz na początku tej wycieczki.
Wreszcie, wraz z zachodem Słońca docieram do końca () mojej kolejnej przygody po beskidzkich szlakach.
Dla przeciętnego turysty, proponowana tutaj wycieczka jest zapewne zbyt wymagająca. Proponuję ją sobie rozdzielić na 3 różne etapy: 1 - Brenna Bukowa - Bystra Wilkowice PKP, 2 - Bystra Wilkowice PKP - Bielsko-Biała, 3 - Bielsko-Biała - Brenna Bukowa. Wydaje mi się, że to najdogodniejsza propozycja pokonania tej trasy.
A co zapamiętam z dzisiejszej trasy? Na pewno będzie to ponowny kontakt z Beskidem Małym, który ostatnio nie był mi po drodze. Z pewnością będę chciał udać się jeszcze w przyszłości na penetrację Jaskini Wietrzna Dziura oraz spróbować swoich sił na biegówkach po trasie narciarskiej na Magurce Wilkowickiej. Poza tym z pewnością zapadną mi w pamięci ładne widoki z Dębowca, Magurki Wilkowickiej, Szyndzielni, Klimczoka i Magury. Mam nadzieję, że zainteresowałem Was, którymś fragmentem Beskidu Śląskiego lub Beskidu Małego i stanie się on celem Waszej kolejnej wycieczki.
Do zobaczenia na szlaku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz