sobota, 27 września 2014

GSB dzień 10


DZIEŃ 10: Regietów - Bacówka PTTK w Bartnem


Data: 18.VIII.2014


Dzienny dystans:  19,7 km (GSB)
Wyprawowy dystans:  304,8 km (GSB), 325,7 km (całość)
Dobowa suma podejść: 721 m
Dobowa suma zejść: 619 m

Najwyższy punkt na trasie GSB - dzień 10: Rotunda (771 m n.p.m.)


Schroniska turystyczne i inne obiekty noclegowe na trasie:
- Bacówka PTTK w Bartnem:    Facebook
Baza namiotowa SKPB "Warszawa" w Regetowie:    http://www.chatki.com.pl/regetow.html

Trasa:


BESKID NISKI: -  Regietów (535 m n.p.m.) -  Rotunda (771 m n.p.m.) -  Zdynia (Ług) (475 m n.p.m.) -  Popowe Wierchy (684 m n.p.m.) -  Krzywa (570 m n.p.m.) -  Wołowiec (500 m n.p.m.) -  Bacówka PTTK w Bartnem

Trasa GSB - dzień 10. Opracowanie własne w QGIS-ie. Podkład - WMS (geoportal).

Profil topograficzny 10 dnia wyprawy GSB.

W kolejny pogodny dzień, obudziłem się o 7:00. Mając za sobą średnio przespaną noc, powoli szykowałem się do wyjścia. Ból w okolicach piszczeli na szczęście zniknął. Nie mając obranego jeszcze na dzisiaj celu, chwyciłem za swój przewodnik po GSB, w celu jego ustalenia. Z jednej strony Bartne, które leży stosunkowo blisko, z drugiej Kąty, do których dojście po wczorajszym wyczerpującym dniu może się okazać za trudne. W końcu postanawiam, że będę się dzisiaj oszczędzał. Za mój cel obrałem bacówkę PTTK w Bartnem.
Po spakowaniu namiotu i zrobieniu pamiątkowego zdjęcia bazy namiotowej, podszedłem jeszcze do źródła po wodę do butelek. Wreszcie gotowy, mogłem ruszyć w dalszą drogę.

Baza namiotowa SKPB z Warszawy w Regietowie Wyżnym.

Od samej bazy namiotowej rozpoczyna się ostre podejście na Rotundę (771 m n.p.m.) (). W tym czasie pokonałem ponad 200 metrów, na odcinku 1,7 km. Na zalesionym szczycie tej góry znajduje się jeden z najlepiej zachowanych cmentarzy wojennych (nr 51), z czasów I wojny światowej. Nekropolia ta została w dużym stopniu wyremontowana.

Cmentarz wojenny nr 51 z czasów I wojny światowej na szczycie Rotundy (771 m n.p.m.). 

Ze szczytu szlak () schodzi nieco łagodniej przez 4,0 km do doliny rzeki Zdyni. Na tym fragmencie po wyjściu z lasu na pola, szlak został nieco gorzej oznakowany. Po dojściu do lokalnej drogi, GSB () skręca w prawo biegnąc asfaltem, aż do drogi wojewódzkiej nr 977 w kierunku przejścia granicznego w Koniecznej. Jeśli chcemy zobaczyć kolejny zabytkowy obiekt sakralny, możemy po jakichś 1,5 km od tego miejsca (idąc w dół drogą wojewódzką - skręt w prawo), dojść w okolice ładnej drewnianej cerkwi pw. Opieki Matki Bożej w Zdyni (GSB omija to miejsce). 
Po dojściu do drogi wojewódzkiej nr 977, czerwony szlak () skręca w lewo i pnie się wzdłuż drogi przez około 600 metrów, by nagle skręcić w prawo obok przydrożnej kapliczki w kierunku Popowych Wierchów. 
Uwaga !!! Moment ten nie został dobrze oznaczony w terenie. Ja miałem to szczęście, że z przeciwnej strony schodzili właśnie turyści pokonujący GSB. Inną niedogodnością w tym miejscu jest fakt, że GSB biegnie tutaj środkiem ogrodzonej pastuchem działki. 
Po wejściu do lasu rozpoczyna się krótkie, ale strome podejście w stronę grzbietu Popowych Wierchów (684 m n.p.m.). Główny Szlak Beskidzki () przebiega tutaj lasem, aż do miejscowości Krzywa (łagodne zejście). Szlak na tym obszarze jest dobrze oznakowany, drobne problemy mogą pojawić się na polach już w miejscowości Krzywa (fot.), w tym wypadku szlak biegnie skrajem pola w dół (lewa strona), wzdłuż niewielkiego potoku.
Czerwony szlak () dochodzi do lokalnej drogi, a obok niej znajduje się zabytkowa figura Matki Bożej z Dzieciątkiem z 1900 r.. We wsi Krzywa znajduje się drewniana cerkiew pw śś. Kosmy i Damiana z okresu międzywojennego.

  Zejście w kierunku szosy Jasionka - Krzywa. Z lewej widoczny fragment Obszaru (685 m n.p.m.), z prawej - Ochabiska (618 m n.p.m.).

Krzywa - przydrożna figura Matki Bożej z Dzieciątkiem z 1900 r..

Z Krzywej przez 3,7 km, czerwony szlak () wiedzie łagodnie lasem w stronę wsi Wołowiec. Trasa początkowo wiedzie wzdłuż potoku Zawoja. Już na początku szlak nie jest perfekcyjnie oznakowany (zbyt rzadkie oznakowania). Pojawia się tam moment, w którym krzyżują się leśne ścieżki, a zabrakło oznakowań. Wiedząc, że GSB () wiedzie wzdłuż potoku Zawoja, skierowałem się w lewą stronę. Był to dobry wybór, bo jak się później okazało pojawiły się ponownie oznakowania. Biegnąc wzdłuż potoku trasa () wiedzie pomiędzy górami Obszar (685 m n.p.m.) i Ochabiska (618 m n.p.m.), kilkakrotnie zmuszając mnie do pokonania w bród potoku. 
Uwaga !!! W pewnym momencie szlak zbacza z bitej drogi na leśną ścieżkę. Miejsce to nie zostało dobrze oznakowane. Jednak zarówno ścieżka, jak i leśna droga po 200 - 300 metrach ponownie się ze sobą łączą 

Przeszkoda na trasie w postaci potoku Zawoja.

Po dojściu do wsi Wołowiec, czerwony szlak () skręca w lewo (asfaltowa droga). Ja zdecydowałem się zobaczyć lokalną cerkiew p.w. Opieki Matki Bożej z XVIII wieku (wcześniej nie zbaczałem do żadnego tego typu obiektu). Dojście do niej zajęło mi ok. 10 minut. Na miejscu okazało się, że budynek był zamknięty, jednak obiekt z zewnątrz również wywarł na mnie ogromne wrażenie. 

Cerkiew p.w. Opieki Matki Bożej w Wołowcu.

Wróciwszy do czerwonego szlaku () udałem się w kierunku Bacówki PTTK w Bartnem. Droga początkowo biegnie główną drogą prowadzącą przez Wołowiec, by po 200 metrach skręcić w prawo na boczną uliczkę. Tutaj zrobiłem sobie przerwę i zjadłem zupę w przydrożnym obiekcie gastronomicznym. Następnie ruszyłem dalej wspinając się na zbocza Mareszki (). GSB omija wierzchołek tej góry biegnąc jej zachodnim stokiem (podejścia nie są uciążliwe). 

Widok na Bartne.

Po dojściu do Bacówki PTTK w Bartnem () (po godzinie 15:00) wynajmuję pokój wieloosobowy (okazało się, że nocowałem samotnie) oraz zjadam dobrą kiełbasę. Na pierwszy rzut oka opiekun bacówki wydawał się niemiły, ale cóż się dziwić, wszystko robił sam (sprzątanie, wykonywanie zamówień). Widać było, że jest mu ciężko utrzymać na przyzwoitym poziomie bacówkę. Obserwując później jak inny obraz gospodarza prezentuje on podczas rozmowy, gdy wreszcie może odpocząć po ciężkim dniu, człowiek dostrzega ile ta osoba daje z siebie dla tego miejsca. Jednoznacznie trzeba stwierdzić, że to bardzo sympatyczny człowiek
Generalnie sam wystrój wnętrza, stan pokoi (bardzo ciemne pomieszczenia) i pomieszczeń sanitarnych nie zachwycał. Podobnie wygląda bacówka z zewnątrz. Bardziej straszy, niż zaprasza. Pomimo tych uwag obiekt oraz sam gospodarz pozostawili u mnie pozytywne wrażenie. Tutaj także apel dla turystów. Na pytanie o czas przygotowania posiłku, zbędne uwagi zachowajcie dla siebie. W końcu macie dodatkowy czas na spędzenie ich z rodziną. Góry są po to, by wypocząć od tego zgiełku i pośpiechu, a Bacówka PTTK w Bartnem, z pewnością nam to zapewni.

Bacówka PTTK w Bartnem.

Nie mogąc złapać sygnału na telefon, udałem się jeszcze późnym popołudniem, na krótki spacer w kierunku wioski. Próżno szukając miejsca, z którego mógłbym zatelefonować do rodziny, wracam z powrotem do bacówki (w końcu udaje mi się znaleźć miejsce, z którego udało mi się wysłać tylko 1 wiadomość SMS-ową). Wróciwszy do budynku, wziąłem kąpiel i położyłem się spać ok. 21:00.

GSB na wideo:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz