sobota, 13 września 2014

GSB dzień 4


DZIEŃ 4: Schronisko PTTK na Markowych Szczawinach - Jordanów


Data: 12.VIII.2014


Dzienny dystans: 32,5 km (GSB) 
Wyprawowy dystans: 135,1 km (GSB), 142,0 km (całość)
Dobowa suma podejść: 1294 m
Dobowa suma zejść: 1995 m

Najwyższy punkt na trasie GSB - dzień 4: Babia Góra / Diablak (1725 m n.p.m.)


Schroniska turystyczne i inne obiekty noclegowe na trasie:
Schronisko PTTK na Markowych Szczawinach:    http://markoweszczawiny.pttk.pl/  lub    Facebook
Schronisko PTTK na Hali Krupowej:    http://www.krupowa.pttk.pl/    lub    Facebook
- Kompleks Wypoczynkowy i Restauracja "Strumyk" w Jordanowie:    http://www.strumyk-wczasy.com.pl/home.html    lub    Facebook   (w pobliżu GSB)

Trasa:

BESKID ŻYWIECKI:  Schronisko PTTK na Markowych Szczawinach (1180 m n.p.m.) -  Przeł. Brona (1408 m n.p.m.) -  Babia Góra (Diablak) (1725 m n.p.m.) Sokolica (1367 m n.p.m.) -  Przeł. Krowiarki (Lipnicka) (1012 m n.p.m.) -  Cyl Hali Śmietanowej (1298 m n.p.m.) -  Polica (1369 m n.p.m.) -  Schronisko PTTK na Hali Krupowej (1170 m n.p.m.) -  Okrąglica (1247 m n.p.m.) -  Judaszka (845 m n.p.m.) -  Cupel (887 m n.p.m.) - BESKID MAKOWSKI:  Bystra Podhalańska (448 m n.p.m.) -  Jordanów (482 m n.p.m.)

Trasa GSB - dzień 4. Opracowanie własne w QGIS-ie. Podkład WMS (geoportal). 

Profil topograficzny 4 dnia wyprawy GSB.

Kolejny dzień wyprawy śladami GSB rozpoczął się od bardzo wczesnej pobudki, bo już o 4:30 trójka wędrujących tym szlakiem zapalonych turystów postanowiła wyruszyć w dalszą drogę. Z tego co opowiadali dzień wcześniej, chcieli dojść do Rabki-Zdrój. Mieli, więc do pokonania całkiem spory dystans. Po tej pobudce nie mogłem już zasnąć, więc przeleżałem do 6:00 i rozpocząłem przygotowania do kolejnego dnia wędrówki.
Jeszcze przed 7:00 zjadłem śniadanie przed schroniskiem i jako, że już od 2 dnia mój wcześniej nakreślony plan noclegów stał się nieaktualny, z pomocą przewodnika wybrałem na swój następny cel Jordanów.
Po intensywnych nocnych opadach, dzień zapowiadał się na pochmurny i zimny z możliwymi opadami. Rankiem na szczęście nie było deszczu, jednak duża ilość niskich chmur utrudniała widoczność. Byłem trochę zawiedziony, że akurat w momencie wejścia na Diablak aura jest kapryśna. Około 7:00 wyruszyłem w dalszą drogę. Szybkim tempem doszedłem na Przeł. Brona (1408 m n.p.m.) - krótka i stroma trasa (). Co ciekawe pogoda też się polepszała pozwalając mi zobaczyć piękno tego miejsca. 

Przełęcz Brona - widok w kierunku Małej Babiej Góry.

Przeł. Brona (1408 m n.p.m.).

Z przełęczy skierowałem się już w stronę najwyższego punktu na mojej wyprawie. Widok tego magicznego szczytu od razu poprawił mi humor, a co chwilę przemieszczające się nad grzbietem chmury sprawiły, że przestałem żałować braku słonecznej pogody. W końcu zawsze taką pogodę na Babiej Górze miałem (wcześniejsze spotkania z tą górą). Byłem w siódmym niebie. Wspinając się coraz wyżej liczyłem tylko, by widok chmur pode mną zastał mnie także na szczycie. Na szczęście wszystko się utrzymało do mojego wejścia na wierzchołek Diablaka (1725 m n.p.m.) (). Na dachu GSB zaplanowałem sobie dłuższy postój. Nie często zdarza mi się być na Babiej Górze, zupełnie sam. Czas ten przeznaczyłem na wykonanie serii zdjęć tego magicznego miejsca. Ponadto zostało mi także trochę czasu na krótką refleksję nad swoim życiem ;).

Głową w chmurach - podejście na Diablaka.

Ścieżką wśród chmur - w stronę szczytu Babiej Góry.

Okolice Przeł. Lodowej (1606 m n.p.m.).

W stronę Babiej Góry.

Rumowisko Babiej Góry - efekt wietrzenia, głównie mechanicznego (zamróz i nasłonecznienie).

W stronę szczytu Królowej Beskidów - widok na Przeł. Brona i Małą Babią Górę.

Babia Góra (Diablak) - 1725 m n.p.m..

W kierunku Orawy, Tatr, Niżnych Tatr i Gór Choczańskich.

Pamiątkowe zdjęcie w wyprawowej koszulce :).

"Okno" na Tatry - magiczna Babia Góra.

Po jakichś 15 minutach spędzonych na dachu GSB, idylliczny krajobraz zaczął szybko znikać za chmurami, które ze wszystkich stron zaczęły napływać w stronę najwyższego szczytu Beskidu Żywieckiego. Zdecydowałem się, więc ruszyć w dalszą trasę (). Aż do Sokolicy (1367 m n.p.m.) na trasie zdecydowanie dominowały chmury, choć nie brakowało jeszcze kilku chwil, dzięki którym mogłem zrobić kilka ciekawych zdjęć. Na tym fragmencie istnieje kilka punktów postojowych z ławkami, gdzie można odpocząć wśród pięknych widoków.

Okolice Gówniaka / Wołowe Skały (1617 m n.p.m.).

Widok na Zbiornik Orawski - zdjęcie ze szlaku między Gówniakiem (1617 m n.p.m.), a Kępą (1521 m n.p.m.). 

Masyw Babiej Góry z okolic Sokolicy.

Za Sokolicą szlak () opada dosyć stromo w dół, wchodząc w górną granicę lasu. Z tego szczytu, aż do Przeł. Krowiarki (1012 m n.p.m.) na długości ok. 2 km tracimy ponad 350 m wysokości. Tutaj miałem okazję spotkać nierozważnych turystów z dwójką małych dzieci i w bardzo nieodpowiednim obuwiu, którzy chcieli wyjechać wózkiem dziecięcym na szczyt Babiej Góry (wyszli niemal na Sokolicę). Dodam jeszcze, że na tym odcinku przejście ułatwiają skały ułożone w formie schodów. Dobrze, że prawie jak ich mijałem zdecydowali się oni na powrót na Przeł. Krowiarki. Drodzy turyści to, że możemy wyjechać samochodem tak wysoko nie oznacza, że wejście na szczyt jest łatwe. Popatrzmy czasem na mapę (zwłaszcza na zagęszczenie poziomic) lub do Internetu, aby poszukać informacji o danym szlaku. A jeżeli decydujemy się wziąć ze sobą małe dzieci radziłbym zakupić nosidełka.
Po zejściu na Przeł. Krowiarki - doskonale skomunikowane miejsce na wypad w pasmo Babiej Góry (droga z Orawy do Zawoi) zdecydowałem się na krótki odpoczynek połączony z zakupem słodyczy na dalszą część wyprawy. Na przełęczy znajduje się wiata, w której możemy odpocząć, kilka tablic związanych z osobą papieża - Jana Pawła II, sklepik z pamiątkami, napojami i słodyczami oraz budka (kasa) Babiogórskiego Parku Narodowego.

Przełęcz Krowiarki.

Od przełęczy szlak () wchodzi w Pasmo Policy. W drodze na Policę (6,2 km) mijałem kolejno Syhlec (krótkie i bardzo strome podejście), Główniak, Brożki i Cyl Hali Śmietanowej (1298 m n.p.m.). Fragment ten przebiega głównie lasem i niczym szczególnym się nie wyróżnia. Na Policy (1369 m n.p.m.), utworzono leśno - krajobrazowy rezerwat "Na Policy", który ucierpiał w maju 2014 roku w wyniku huraganowego wiatru (wiele drzew zostało powalonych, co było widoczne na szlaku). Na Policy znajduje się tabliczka upamiętniająca wypadek samolotu - 2 IV 1969 r., w którym zginęły 53 osoby. Z Policy szlak () schodzi w stronę Hali Kucałowej, na której obrzeżach ulokowało się popularne schronisko górskie. Tutaj miał miejsce kolejny zaplanowany wcześniej postój.

 Cyl Hali Śmietanowej (1298 m n.p.m.) - skrzyżowanie szlaków.

Wiatrołomy w rezerwacie "Na Policy".

Pomnik upamiętniający katastrofę lotniczą na Policy.

Hala Kucałowa - widok w kierunku Okrąglicy.

Hala Krupowa - skrzyżowanie szlaków.

Schronisko PTTK na Hali Krupowej.

Po dłuższej przerwie wyruszam w dalszą drogę przez Okrąglicę (na szczycie znajduje się maszt telekomunikacyjny oraz kaplica Matki Bożej Opiekunki Turystów, którą warto odwiedzić), Urwanicę, Naroże (znajduje się tam wiata turystyczna), Soskę do Judaszki. Fragment ten ma 6,3 km i prowadzi łagodnie w dół przebiegając głównie lasem, chwilami mocno przerzedzonym (). W okolicach Naroża pojawił się pierwszy dzisiaj, niegroźny opad. Deszcz w postaci mżawki nie spowolnił mojego marszu, jako że szlak wiódł głównie lasem. Na Przeł. Malinowe znajduje się pomnik partyzantów poświęcony zamordowanym partyzantom oraz  mieszkańcom pobliskiego osiedla Maliny (osada została spacyfikowana przez hitlerowców 13 XI 1944 r.). 

Przeł. Malinowe - pomnik partyzantów.

Od Judaszki GSB () po kolejnych 6,2 km, chwilami dosyć stromo (zejście do doliny potoku Jaśkówka) opada do Bystrej Podhalańskiej, gdzie kończy się moja przygoda z Beskidem Żywieckim. Kierując się w stronę Jordanowa przez 1,5 km wędrowałem fragmentem Beskidu Makowskiego, z którego miałem okazję obserwować z daleka ładnie położony na wzniesieniu Jordanów. Szlak () w końcu doszedł do Skawy, przechodząc pod wiaduktem kolejowym. 
Uwaga!!! Tutaj czekała na mnie trudność - brak mostka/kładki przeprowadzającej na drugi brzeg. 
W tym samym momencie po drugiej stronie brzegu pojawił się inny turysta zmierzający GSB w przeciwną stronę, który jak ja był zakłopotany (liczyłem, że mostek zniszczony parę lat temu przez powódź został już naprawiony). Przejście w bród z racji sporej głębokości rzeki, w dodatku zniechęcającej swoim kolorem w ogóle nie wchodziło w rachubę. Zostałem zmuszony do skorzystania z mojego przewodnika po GSB. Zauważam, że idąc wzdłuż torów kolejowych w kierunku Jordanowa, po jakimś 1 km powinienem natrafić na jakąś kładkę nad Skawą. W końcu ją zauważam i przechodzę nad rzeką dochodząc po ponad 2 km obejścia do czerwonego szlaku () już w samym Jordanowie.

Kościół p. w. św. Marcina w Bystrej Podhalańskiej.

      Jordanów i Luboń Wielki (dalszy plan) widziane ze szlaku między Bystrzanką, a Skawą.

Bystra Podhalańska - przejście pod wiaduktem kolejowym.

Pozbawiona mostu/kładki przeprawa przez Skawę.

Po dojściu do asfaltowej drogi i krótkiej rozmowie z miejscowym (szukałem informacji o możliwym noclegu w Jordanowie) pojawiły się silniejsze opady. Po kilku minutach byłem już na rynku (), gdzie znajduje się zabytkowy ratusz. W jego pobliżu znalazłem potencjalne miejsce noclegowe. Jednak próby dodzwonienia się pod podany nr okazały się nieudane. Z pomocą przewodnika zauważam, że w pobliżu czerwonego szlaku znajduje się pole kempingowe "Astra". Idąc tak GSB docieram w pobliże stacji PKP Jordanów, gdzie próbuję z pomocą miejscowego i turysty który wypoczywał akurat na kempingu odnaleźć to miejsce. Okazało się, że takiego kempingu nie ma, a w tym miejscu znajduje się kemping "Strumyk", do którego docieram o 19:30. W deszczu rozbijam namiot (wynajem domku z racji późnej pory nie wchodził już w rachubę) i wybieram się na zakupy do pobliskiego marketu. Zmęczony i niezadowolony z zapowiadającej się na jutro pogody zasypiam po 22:00.

Kościół p.w. Trójcy Przenajświętszej w Jordanowie.

GSB na wideo:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz