środa, 17 września 2014

GSB dzień 6


DZIEŃ 6: Schronisko PTTK na Starych Wierchach - Krościenko nad Dunajcem


Data: 14.VIII.2014


Dzienny dystans:  37,9 km (GSB) 
Wyprawowy dystans:  197,4 km (GSB), 204,3 km (całość)
Dobowa suma podejść: 1272 m
Dobowa suma zejść: 1812 m

Najwyższy punkt na trasie GSB - dzień 6: Turbacz (1310 m n.p.m.)


Schroniska turystyczne i inne obiekty noclegowe na trasie:
Schronisko PTTK na Starych Wierchach:      http://stare-wierchy.pttk.pl/
Schronisko PTTK na Turbaczu:     http://turbacz.net/
- Stacja Turystyczna Studzionki:    http://www.studzionki.szansa.org.pl/
- Baza namiotowa SKPG "Kraków" na Lubaniu:    http://www.skpg.krakow.pl/nowa/bazy/namiotowe/luban/o_bazie
- Pole namiotowe "Cypel" w Krościenku nad Dunajcem:    http://www.cypel.pieniny.net/

Trasa:


GORCE:  Schronisko PTTK na Starych Wierchach (983 m n.p.m.) -  Obidowiec (1106 m n.p.m.) -  Turbacz (1310 m n.p.m.) -  Schronisko PTTK na Turbaczu (1278 m n.p.m.) -  Hala Długa (1180 m n.p.m.) -  Kiczora (1282 m n.p.m.) -  Zielenica (1180 m n.p.m.) -  Przeł. Knurowska (846 m n.p.m.) -  Studzionki (915 m n.p.m.) -  Morgi (1036 m n.p.m.) -  Lubań (1211 m n.p.m.) -  Średni Groń (1200 m n.p.m.)  Krościenko nad Dunajcem

Trasa GSB - dzień 6. Opracowanie własne w QGIS-ie. Podkład - WMS (geoportal).


Profil topograficzny 6 dnia wyprawy GSB.

Nowy dzień rozpoczynam od pobudki o godzinie 6:00. Prognozy na dzisiejszy dzień w dalszym ciągu nie są optymistyczne. Jest pochmurno, ale na szczęście nie pada deszcz. Postanawiam, że moim planem na dziś jest przejście całych Gorców i nocleg w Krościenku nad Dunajcem. 
Wczorajszy pomysł z wrzątkiem w butelkach się sprawdził. Co prawda część skarpetek jeszcze nie wyschła (tylko te co planowałem ubrać na dzisiejszy dzień). Resztę musiałem rozwiesić na plecaku (dobrze, że zabrałem klamerki). Gorzej wyglądały trekkingi, gdyż nie do końca wyschły. Jednak biorąc pod uwagę fakt jak bardzo przemokły, a także bardzo zimną noc w schronisku, musiałem być z nich zadowolony.
W dalszą drogę wyruszyłem jeszcze przed 7:00, kierując się w stronę najwyższego szczytu Gorców - Turbacza (1310 m n.p.m.). Droga () spod schroniska systematycznie się wspina. Nie są to jednak strome podejścia. Wyjątek stanowi ostatni fragment - od wejścia na Rozdziele, gdzie podejścia są nieco bardziej uciążliwe. Jako, że byłem wypoczęty i w dodatku wyruszałem na trasę ze sporej wysokości (973 m n.p.m.), wejście na Turbacz nie stanowiło dla mnie problemu. Po drodze znajduje się wiele urokliwych śródleśnych polan, m.in. na Polanie Jackowa minąłem w odległości 2 metrów zająca. Szarak niestety uciekł, gdy wyciągałem aparat. Widocznie myślał, że pozostanie niezauważony, jeśli pozostanie skulony w bezruchu. Mniej więcej w połowie mojego dzisiejszego podejścia na Turbacz (), na stoku Obidowca znajduje się symboliczny pomnik związany z katastrofą lotniczą, w której zginęła w maju 1973 roku jedna osoba - matka transportowanego z Nowego Targu do Rabki-Zdroju chorego dziecka.    

Miejsce katastrofy samolotu sanitarnego z dnia 25 maja 1973 roku - stok Obidowca.

Polana Kocurka w Gorcach.

Sam wierzchołek Turbacza niczym specjalnym się nie wyróżnia. Widoki ze szczytu w znacznym stopniu są ograniczone, przez rosnący tutaj częściowo zdegradowany las. Na jego kopule stoi kamienny obelisk, żelazny krzyż oraz ławki umożliwiające odpoczynek po trudach zdobycia korony Gorców. W niewielkiej odległości od szczytu znajduje się popularne schronisko górskie (). W Schronisku PTTK na Turbaczu postanowiłem zjeść śniadanie z widokiem na Tatry (niewielu miało dzisiaj możliwość ich zobaczenia, a chyba tylko ja sfotografowania, bo wracający ze schroniska z aparatem turyści czuli się zawiedzeni, gdy chmury zakryły wówczas całkowicie Tatry) oraz skorzystać z darmowego wrzątku (ranek był bardzo chłodny, dodatkowo uczucie zimna zwiększał wiatr).

Czoło Turbacza (1259 m n.p.m.) i Hala Turbacz z Turbacza.

Wierzchołek Turbacza (1310 m n.p.m.).

Pamiątkowe zdjęcie na Turbaczu.

Schronisko PTTK na Turbaczu.

Tatry spod Schroniska PTTK na Turbaczu.

Po 40 minutach spędzonych przy schronisku ruszyłem czerwonym szlakiem w stronę Hali Długiej (znajduje się tu bacówka, w której można zaopatrzyć się w oscypki) oraz góry Kiczora (1282 m n.p.m.) (). Poniżej tego szczytu znajduje się Hala Młyńska, z której przy ładnej pogodzie roztacza się wspaniała panorama na Tatry, Pieniny i Zbiornik Czorsztyński. Od tego miejsca szlak () opada momentami bardzo stromo w stronę Przeł. Knurowskiej (846 m n.p.m.). Przez przełęcz przebiega jedyna w Gorcach przejezdna droga w kierunku północ-południe (Ochotnica Górna - Knurów). Znajduje się tutaj także przystanek autobusowy. 

Widok na Halę Długą spod Schroniska PTTK na Turbaczu.

Hala Długa - wypas owiec.

Turbacz (1310 m n.p.m.) z Hali Długiej.

Hala Młyńska - widok na Pieniny i Jezioro Czorsztyńskie.

Niecałe 3 km za Przeł. Knurowską () znajduje się jedno z najwyżej zamieszkanych przysiółków w Gorcach - Studzionki. Składa się on z kilkunastu domów, w tym kilku stale zamieszkałych. Pozostałe to domki letniskowe oraz prywatny skansen etnograficzny. Studzionki to doskonałe miejsce na nocleg, który oferuje kilka gospodarstw. Z polany roztacza się wspaniała panorama na: Tatry, Spisz, Pieniny, Podhale i Beskid Wyspowy. Ja w związku z kiepską pogodą nie mogłem liczyć na tego typu widoki. 

Motyw Chrystusa Frasobliwego - częsty widok na przydrożnych krzyżach i kapliczkach GSB.

Przeł. Knurowska (846 m n.p.m.).

Jezioro Czorsztyńskie ze stoku Bukowinki (937 m n.p.m.).

Przysiółek Studzionki.

Alternatywa dla pieszych wędrówek - lot balonem nad Gorcami ;).

Przez następne 10 kilometrów, droga systematycznie się wznosi przechodząc przez: Kotelnicę, Runek, Polanę Wybrańską, Morgi, Jaworzyny Ochotnickie w stronę Lubania (1211 m n.p.m.) (). Na tym fragmencie znajduje się jedno, bardzo uciążliwe podejście na szczyt samego Lubania. Mnie w dodatku przyszło podchodzić na wierzchołek w ulewnym deszczu, który pojawił się jakiś 1 km przed wejściem na tę górę. Ze szczytu podczas dobrej pogody widoczny jest ładny krajobraz w kierunku południowym. Na wierzchołku znajduje się krzyż papieski ze słowami papieża Jana Pawła II: "Gorce bardzo kochałem, a na Lubaniu wiele razy byłem", wypowiedziane podczas jednej z podróży do Polski.

Krzyż papieski na Lubaniu.

Kilka minut od szczytu, na polanie ulokowała się sezonowa (koniec czerwca - początek września) baza namiotowa SKPG Kraków, w której przez pół godziny, ogrzewałem się przy piecyku i próbowałem sławnych naleśników (zresztą bardzo dobrych ;)). Woda w bazie jest płatna, chyba że przyniesiemy ją w 5 l butelkach, ze źródła położonego na południowym stoku Lubania (krótkie lecz strome zejście do źródła). W przeszłości na górze znajdowały się dwa schroniska górskie, które niestety spłonęły. Pozostały po nich tylko fundamenty. W przyszłości planowana jest ponowna budowa schroniska, jednak jego powstanie nie nastąpi raczej prędko.

Baza namiotowa SKPG "Kraków" na Lubaniu.

Deszcz niestety nie dawał za wygraną. Rozważając jeszcze przez chwilę pozostanie w bazie namiotowej, decyduję się w końcu wyruszyć dalej tak jak planowałem wcześniej w stronę Krościenka nad Dunajcem. Fragment ten ma 9,5 km i chwilami opada dosyć stromo w dół (). Biegnie on lasem, choć nie brakuje na nim leśnych polan, z których roztaczają się wspaniałe widoki na Pieniny (oczywiście przy ładnej pogodzie).
Przemoczony docieram pod wieczór do wsi. Przechodząc obok kościoła kieruję się na most na Dunajcu i dochodzę do sołectwa Zawodzie, gdzie bez skutku szukam noclegu w jakiejś prywatnej kwaterze (w końcu to 14 sierpień - dzień przed długim weekendem). Wreszcie decyduję się na pole kempingowe przy samym Dunajcu, gdzie rozbijam szybko namiot. Następnie udaję się do marketu na duże zakupy. Po raz kolejny kompletnie przemoczony rozwieszam mokre ubranie w namiocie (zabrany sznurek wreszcie na coś się przydał). Na szczęście otrzymuję od rodziców informację o spodziewanej na jutrzejszy dzień poprawie pogody. Pełen nadziei, kładę się spać. W końcu od jutra rozpoczynam przygodę z zupełnie mi nieznanym Beskidem Sądeckim.

 Widok na Pieniny ze stoków Marszałka.

 Krościenko nad Dunajcem.

GSB na wideo:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz