DZIEŃ 7: Krościenko nad Dunajcem - Schronisko Chata Górska Cyrla
Data: 15.VIII.2014
Dzienny dystans: 31,9 km (GSB)
Wyprawowy dystans: 229,3 km (GSB), 236,2 km (całość)
Dobowa suma podejść: 1848 m
Dobowa suma zejść: 1434 m
Najwyższy punkt na trasie GSB - dzień 7: Radziejowa (1262 m n.p.m.)
Schroniska turystyczne i inne obiekty noclegowe na trasie:
- Schronisko Górskie PTTK na Przehybie: http://www.przehyba.pl/ lub Facebook
- Schronisko Chata Górska "Cyrla": https://sites.google.com/site/chatacyrla/
- Chatka na Trzesniowym Groniu (Chatka pod Niemcową): Facebook
- Chata "Kordowiec": http://kordowiec.com/
- Pole namiotowe "Cypel" w Krościenku nad Dunajcem: http://www.cypel.pieniny.net/
Dobowa suma podejść: 1848 m
Dobowa suma zejść: 1434 m
Najwyższy punkt na trasie GSB - dzień 7: Radziejowa (1262 m n.p.m.)
- Schronisko Górskie PTTK na Przehybie: http://www.przehyba.pl/ lub Facebook
- Schronisko Chata Górska "Cyrla": https://sites.google.com/site/chatacyrla/
- Chatka na Trzesniowym Groniu (Chatka pod Niemcową): Facebook
- Chata "Kordowiec": http://kordowiec.com/
- Pole namiotowe "Cypel" w Krościenku nad Dunajcem: http://www.cypel.pieniny.net/
Trasa:
BESKID SĄDECKI: Krościenko nad Dunajcem - Dzwonkówka (983 m n.p.m.) - Przeł. Przysłop (832 m n.p.m.) - Schronisko PTTK na Przehybie (1175 m n.p.m.) - Mała Radziejowa (1207 m n.p.m.) - Radziejowa (1262 m n.p.m.) - Przeł. Żłobki (1106 m n.p.m.) - Wielki Rogacz (1182 m n.p.m.) - Niemcowa (1001 m n.p.m.) - Kordowiec (763 m n.p.m.) - Rytro (338 m n.p.m.) - Sucha Struga (719 m n.p.m.) - Schronisko Cyrla (844 m n.p.m.)
Trasa GSB - dzień 7. Opracowanie własne w QGIS - ie. Podkład - WMS (geoportal).
Profil topograficzny 7 dnia wyprawy GSB.
Wreszcie po trzech dniach kiepskiej pogody, budzę się przy przebijającym zza chmur Słońcu. Wyraźnie widać, że dzisiaj mogę liczyć na ładną aurę. Po godzinie 6:00 zjadam śniadanie i wychodzę z namiotu na krótki spacer w stronę majestatycznej rzeki - Dunajca. Praktycznie wszyscy wypoczywający na kempingu turyści jeszcze śpią, tylko gdzieniegdzie kilka osób tak jak ja szykuje się do wyjścia w góry. Stan wody na Dunajcu wyraźnie opadł. Przyznam, że wczorajszy stan rzeki mnie trochę niepokoił. Miałem drobne obawy, że jeśli deszcz nie ustanie to rzeka może wylać na pole kempingowe. Na szczęście pogoda była łaskawa i przez noc nie spadła już kropla deszczu.
Mój "przenośny domek" - pole kempingowe w Krościenku nad Dunajcem.
Dunajec w Krościenku nad Dunajcem.
Wróciwszy do namiotu zacząłem się szykować do wymarszu. Po spakowaniu mojego "przenośnego domku" wyruszyłem po godzinie 7:00 w dalszą drogę. Poranne, nisko zawieszone chmury ustąpiły już miejsce Słońcu.
Idąc jeszcze przez chwilę asfaltem powoli opuszczam ostatnie zabudowania sołectwa Zawodzie. Towarzyszy mi przy tym ładny widok w kierunku Krościenka nad Dunajcem i na sama rzekę. Od tego miejsca rozpoczyna się mozolne podejście na Groń (803 m n.p.m.) i Dzwonkówkę (983 m n.p.m.) (). Miejsce zabudowań na krótko zajmują łąki, które szybko przechodzą w las. W tym momencie wkraczam na teren Popradzkiego Parku Krajobrazowego.
Widok na Pieniny podczas podejścia w kierunku Dzwonkówki.
Wejście na Dzwonkówkę sprawia mi trochę problemu, dlatego postanawiam zrobić sobie parę krótkich przerw. W końcu udaje mi się dotrzeć na szczyt tej góry i dalsza droga okazuje się dla mnie znacznie łatwiejsza. Z Dzwonkówki szlak () schodzi w kierunku zamieszkałej Przeł. Przysłop. Po drodze na krótko gubię drogę na nieoznakowanym skrzyżowaniu dróg.
Borowik szlachetny (Boletus edulis) - dwa z wielu napotkanych na szlaku okazów grzybów (stok Dzwonkówki).
Widok na Przeł. Przysłop i okoliczne góry.
Dalsza część szlaku () wiedzie w stronę Skałki (1163 m n.p.m.), biegnąc początkowo urokliwymi polanami. Za Krótką Polaną znajduje się niedługie, ale dosyć strome podejście. Po jego pokonaniu dotarcie na Skałki nie stwarza większych problemów. Na tej górze znajdują się wychodnie skalne, z którymi związane są legendy o św. Kindze.
W krótkim czasie ze szczytu, GSB dociera do schroniska PTTK na Przehybie, gdzie zaplanowałem sobie dłuższy postój.
W krótkim czasie ze szczytu, GSB dociera do schroniska PTTK na Przehybie, gdzie zaplanowałem sobie dłuższy postój.
Wychodnie skalne na Skałce (1163 m n.p.m.).
Schronisko PTTK na Przehybie.
Po 30 minutach, wyruszam ze schroniska, lekko zaniepokojony zwiększonym zachmurzeniem. Czerwony szlak () po 4,8 km dociera stąd na najwyższy szczyt Beskidu Sądeckiego - Radziejową (1266 m n.p.m.). Fragment ten składa się z łagodnych podejść na Wielką Przehybę (1191 m n.p.m.), Złomisty Wierch (1224 m n.p.m.), Bukowiniki (1209 m n.p.m.), Małą Radziejową (1207 m n.p.m.) i Radziejową. W końcu zdobywam kolejny szczyt do kolekcji - korony gór polskich. Pojawia się także niegroźna i na szczęście krótkotrwała mżawka. Radziejowa to zalesiony szczyt, na którego szczycie postawiono darmową, drewnianą wieżę widokową umożliwiającą podziwianie okolicznych gór. Skorzystałem z tej okazji i wspiąłem się na górę. Mogłem dostrzec stamtąd jak wiele mam dzisiaj szczęścia. Zarówno patrząc w kierunku południowym, jak i północnym mogłem zobaczyć miejsca, w których aktualnie występował przelotny opad. Oprócz wieży widokowej na górze znajdują się dwa pomniki - 1000-lecia chrztu Państwa Polskiego oraz 100-lecia utworzenia Oddziału Beskid Towarzystwa Tatrzańskiego.
Radziejowa ze Złomistego Wierchu.
Wieża widokowa na Radziejowej (1266 m n.p.m.).
Widok w kierunku północnym z wieży widokowej na Radziejowej.
Bojąc się pogarszającej pogody wyruszam dalej przez Wielki Rogacz (1182 m n.p.m.) (droga z Radziejowej opada stromo w kierunku Przeł. Żłobki), gdzie podczas podejścia ukazują się ładne widoki na Pieniny i Tatry (te drugie niestety niewidoczne dzisiaj), w stronę Niemcowej (1001 m n.p.m.) (). Na szczycie Niemcowej znajduje się urokliwa polana grzbietowa, a niedaleko od szczytu położona jest popularna wśród turystów Chatka pod Niemcową, w której według założonego jeszcze przed wyprawą planu miałem nocować.
Wielki Rogacz (1182 m n.p.m.).
Radziejowa (1266 m n.p.m.) ze stoku Wielkiego Rogacza.
Polana na szczycie Niemcowej (1001 m n.p.m.).
Za Niemcową szlak () zaczyna opadać, momentami ostro schodząc w kierunku Kordowca (763 m n.p.m.), gdzie ulokowała się kolejna chatka - Chata Kordowiec. Na tym krótkim fragmencie GSB (2,4 km) znajduje się kilka urokliwych polan. Szczególnie należy uważać podczas schodzenia, ponieważ szlak oprócz wspomnianego stromego zejścia jest w wielu miejscach błotnisty.
Polana Poczekaj niedaleko Kordowca.
Z Kordowca trasa () opada początkowo łagodnie, a później ostro w stronę Rytra (4,4 km). Na ostatnim fragmencie tego etapu, już na stokowych łąkach ukazują się ładne widoki na pięknie położoną nad Popradem wioskę oraz położonych na wzgórzu po przeciwnej stronie ruinach średniowiecznego zamku .
Zejście do Rytra i doliny Popradu.
Ruiny zamku w Rytrze.
Poprad w Rytrze.
Rytro to doskonałe miejsce na zrobienie zakupów przed dalszą drogą, co oczywiście czynię. Wioska jest dobrze skomunikowana. Przebiega tędy droga krajowa nr 87 i linia kolejowa 96 Tarnów - Leluchów. Przechodząc przez most nad Popradem zamierzam podejść jeszcze pod ruiny zamku . Niestety w tym samym czasie pojawił się deszcz. W dodatku źle wybieram drogę w kierunku ruin. Prawdopodobnie należało jeszcze w dolinie skręcić w boczną drogę. Deszcz zaczyna mocniej kropić, więc rezygnuję z podejścia pod zamek, zwłaszcza że było już późne popołudnie (około 18:00). Decyduję się zadzwonić do schroniska PTTK na Hali Łabowskiej, by zamówić nocleg i ich poinformować o planowanym przyjściu około 21:00. Wspinając się stromo w kierunku Cyrli () spotykam miejscowego gospodarza spędzającego krowy, którego pytam jak daleko jeszcze do schroniska. Ten informuje mnie, że do 10 minut powinienem dotrzeć. Nie wierząc, że tak blisko na Halę Łabowską, dowiaduję się że chodziło mu o Cyrlę, a do Hali Łabowskiej jeszcze z 3 godziny pójdę. Nie wiem dlaczego zapomniałem o prywatnym schronisku na Cyrli.
Dolina Popradu ze szlaku w stronę schroniska "Chata Górska Cyrla".
W końcu docieram do Chaty Górskiej Cyrla, gdzie zamawiam jak na standardy schronisk, bardzo tani nocleg w pokoju wieloosobowym oraz korzystam z okazji i biorę kąpiel. Dzwonię również do schroniska na Hali Łabowskiej, żeby poinformować ich, że zatrzymuję się jednak na Cyrli. Nie żałuję tej decyzji, bo muszę stwierdzić że w tak znakomitym schronisku jeszcze nigdy nie byłem. Pozytywnie zakręceni gospodarze oraz pyszne jedzenie, które w dodatku jest w wymyślny sposób przyrządzone, nie pozwolą mi zapomnieć tego miejsca. Ja spróbowałem lokalnego specjału - kiełbasa po łabowsku. Podczas jego konsumpcji dosiadłem się do młodej pary z Warszawy, która prawie każdy urlop spędza właśnie w tutejszym schronisku. Podczas naszej rozmowy w samych superlatywach wypowiadali się o tutejszym miejscu oraz Beskidzie Sądeckim, w którym się zakochali. Po posiłku udałem się do pokoju, żeby odpocząć.
Po 21:00 do pokoju przydzielono dwóch studentów z Katowic, którzy wybrali się podczas długiego weekendu na wypad z Krynicy w stronę pienińskich Trzech Koron. Po długiej pogawędce w końcu poszliśmy spać po 23:00.
Odpoczynek w schronisku po pełnym wrażeń dniu.
GSB na wideo:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz